*na początek, ciekawiło mnie ile z was zauważy, że Zayn spotkał się z rodzicami, na początku opowiadania pisałam, że Malik opuścił dom, nie chciał nawet do niego wracac i bla bla bla. Tylko dwie osoby to zauważyły, i dziękuje wam za to*
Obudziłem się w swoim starym pokoju. Niebieskie ściany przypominały miejsce dla obłąkanych, a łóżko na którym leżałem było całe z kurzu. Nikt tutaj widocznie nie zaglądał od mojego opuszczenia. Plakaty z piłkarzami odklejały się, a jeden z nich spadł powodując lekki szum. W pokoju było duszno, kurz unosił się w powietrzu jak równierz piórka. Nie sądziłem, że jeszcze kiedyś tutaj się znajde, a jednak pozory mylą.
Wyskoczyłem z łóżka jak oparzony bo poczułem, że coś drapie mnie po plecach, a przecież to nie możliwe, skoro jestem tutaj sam na sam. Rozejrzałem się po pokoju, i ku mojemu zdziwieniu po moim posłaniu spacerowała mała, szara mysz. Jęknąłem cicho, włożyłem stworzenie do starego pudełka i wyniosłem ją na dwór, wypuszczając ją na wolnośc. Powietrze było zimne, zbierało się na deszcz, więc szbko wparowałem do holu, gdzie zastałem Saffe w piżamce w koniki, chichotała.
Wyskoczyłem z łóżka jak oparzony bo poczułem, że coś drapie mnie po plecach, a przecież to nie możliwe, skoro jestem tutaj sam na sam. Rozejrzałem się po pokoju, i ku mojemu zdziwieniu po moim posłaniu spacerowała mała, szara mysz. Jęknąłem cicho, włożyłem stworzenie do starego pudełka i wyniosłem ją na dwór, wypuszczając ją na wolnośc. Powietrze było zimne, zbierało się na deszcz, więc szbko wparowałem do holu, gdzie zastałem Saffe w piżamce w koniki, chichotała.
-Z czego się śmiejesz? - spytałem, zabrałem dziewczynke na ręce, i posadziłem na kuchennym stole, oparłem się o blat, i spojrzałem w ciemne oczy dziewczynki, które iskrzyły szczęsciem.
-Z ciebie. - mrukneła śmiejąc się.
-Ze mnie? - spytałem zdumiony odpowiedzią siostry
-Nie masz koszulki. - przytuliła się do mnie mocno, jej małe rączki oplotły moją szyje.
-Z ciebie. - mrukneła śmiejąc się.
-Ze mnie? - spytałem zdumiony odpowiedzią siostry
-Nie masz koszulki. - przytuliła się do mnie mocno, jej małe rączki oplotły moją szyje.
No tak, nie miałem koszulki, bo nigdy w niej nie chodziłem spac, to chyba normalne, nie?
Wyciągnąłem z szafki dwie miski do których wlałem mleko i wsypałem płatki czekoladowe, jedna z nich podałem siostrze, usiedliśmy przed kanapa i zaczeliśmy spożywac nasze śniadanie. Kotka którą podarowałem Saffie na urodziny nosiła imie Beauty, wskoczyła na moje kolana i zaczeła się łasic, dziewczynka pogłaskała jej nowego pupilka, oparła się o moje ramie i wlepiła wzrok w bajke o czerwonym kapturku.
Xxx
Wziałem prysznic, przebrałem się w swoje stare ubrania które dziwnym sposobem nie zostały wyrzucone z pokoju, i wyszedłem się przejśc. Gdzie nie spojrzałem widziałem jej bladą cere, kocie oczy, czarne jak noc włosy. Jej uśmiech, jej twarz. Kochał ją, ale nadal nie wierzył w to co usłyszał, sądził, że z nią spędzi całe swoje życie, że weźnie z nią ślub, będzie miał gromadke dzieci tak ciekawskich jak Saffa.
Usiadłem na ławce w parku, wyjąłem z kieszeni zapalniczke oraz ostatniego papierosa. Zaciągnąłem się w gorzkim mentalowym smaku szlugi, nieustanne drapanie w gardle i chęc zapalenia odeszła jak ja kiedy nie chciałem juz spedzac nocy z dziewczyną.
Wyciągnąłem z szafki dwie miski do których wlałem mleko i wsypałem płatki czekoladowe, jedna z nich podałem siostrze, usiedliśmy przed kanapa i zaczeliśmy spożywac nasze śniadanie. Kotka którą podarowałem Saffie na urodziny nosiła imie Beauty, wskoczyła na moje kolana i zaczeła się łasic, dziewczynka pogłaskała jej nowego pupilka, oparła się o moje ramie i wlepiła wzrok w bajke o czerwonym kapturku.
Xxx
Wziałem prysznic, przebrałem się w swoje stare ubrania które dziwnym sposobem nie zostały wyrzucone z pokoju, i wyszedłem się przejśc. Gdzie nie spojrzałem widziałem jej bladą cere, kocie oczy, czarne jak noc włosy. Jej uśmiech, jej twarz. Kochał ją, ale nadal nie wierzył w to co usłyszał, sądził, że z nią spędzi całe swoje życie, że weźnie z nią ślub, będzie miał gromadke dzieci tak ciekawskich jak Saffa.
Usiadłem na ławce w parku, wyjąłem z kieszeni zapalniczke oraz ostatniego papierosa. Zaciągnąłem się w gorzkim mentalowym smaku szlugi, nieustanne drapanie w gardle i chęc zapalenia odeszła jak ja kiedy nie chciałem juz spedzac nocy z dziewczyną.
Xxx
Zabrałem Saffe i poszliśmy do wesołego miasteczka. Dziewczyna ucieszyła się, kupiłem bilety na wszystkie atrakcje jakie były tutaj dostępne, kupiłem siostrze wate cukrowa, chwyciłem za małą, kruchą rączke. Uśmiechnąłem się do niej, a ona pokazała swój rząd białych ząbków. Weszliśmy na pierwszą atrakcje – fliżanki do których musieliśmy wejśc, kręciły się w koło. Byłem lekko znudzony, no ale czego nie robi się dla siostry. Przynajmniej miałem czas by pomyślec.
Kwestia pracy, ano właśnie. Evan zamknął zakład, nie mam gdzie pracowac. Mógłbym spytac się ojca czy da mi robotę w jego zakładzie samochodowym, ale jak mówiłem – boje się go. Zayn Malik boi się starego sknery. Hah.
Xxx
Do domu wróciliśmy przed zachodem słońca, Doniyah, Waliyah oraz matka przyżądzały kolacje, która składała sie z kurczaka, oraz sałatki warzywnej. Poczochrałem dziewczyną włosy, matke pocałowałem w policzek, a Saffe zabrałem na ręce i poszedłem z nią do swojego pokoju. Rzuciłem ją na łóżko, a ta zaczeła się śmiac, połaskotałem dziewczynkę po brzuchu, zaczeła mnie lekko kopac, nie przestawała się śmiac.
-Zayn, przestań. Haha.
Posłusznie przestałem, i usiadłem na skrawku posłania.
-Masz dziewczyne? - spytała a w środku coś mnie ukuło, fakt, nie powinnienem zostawac Gemmy samej, ale przeraziłem się.
-Saffa, moja dziewczyna jest chora. - mruknąłem wlepiając wzrok w swoje buty.
Posłusznie przestałem, i usiadłem na skrawku posłania.
-Masz dziewczyne? - spytała a w środku coś mnie ukuło, fakt, nie powinnienem zostawac Gemmy samej, ale przeraziłem się.
-Saffa, moja dziewczyna jest chora. - mruknąłem wlepiając wzrok w swoje buty.
-Poznam ją? - spytała wiercąc się
-Może. - ucałowałem ją w czoło, do oczu napływały mi łzy – Chodz, bo kolacje nam zjedza.
-Może. - ucałowałem ją w czoło, do oczu napływały mi łzy – Chodz, bo kolacje nam zjedza.
_______________________________
Yhy, i znowu Gemmy brak :D
+ mam pytanie, zmienic nagłówek?
Booooskiiii <3
OdpowiedzUsuńWszystko jest dobrze, nie musisz niczego zmieniać, ale co do bloga to CUDO..!!! +Proszę dawaj Gemmę.:D
OdpowiedzUsuńBoże jedyny nienawidzę cie!! Ja tu Gemmy oczekuje a ta mi wyjeżdża kurde z takim czymś... Słodka siostrzyczka i dawaj gemme ^^ Błagam + nagłówek zostaw w spokoju i mi tu Gemme dodawaj :D
OdpowiedzUsuńSuper.!Czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńja tez zauwazyłam , ze Zayn spotkał sie z rodzicami ! :D
OdpowiedzUsuńCzytam całe rozdziały , nie tylko do połowy ! :D x
Ten rozdział był super. tylko szkoda, że nie było Gemmy, ale ogólnie GIT :D (końcówka najlepsza, kiedy Zayn rozmawiał z siostrą :D)
czekam na następny ! świetnie piszesz ! XXX
+nagłówek jest swietny, nie zmieniaj !
Podoba mi się :) Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńPS. nie zmieniaj nagłówka - ten jest ok :)
o jaa. Szkoda mi Zayn'a chociaż wiem, że zachował się strasznie egoistycznie zostawiając ją! ;o.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nn. ;D <3
jak ja się cieszę,że on jest u rodziców,no normalnie nie wiem co się ze mną dzieje! xDD rozdział fenomenalny,nie mogę się doczekać kolejnego.a co do nagłówka jak dla mnie może zostać ten,ale zmiana wyglądu też może być ciekawa,to już twój wybór ^^ xx
OdpowiedzUsuń