Chwyciwszy dłoń dziewczyny wyszliśmy z kina. Jesteśmy ze sobą dokładnie dwa tygodnie nie licząc sprzeczki sprzed kilkunastu dni. Kocham ją, czasem zastanawiam się co będzie potem. Kiedy umrze. Kiedy jej ogromne serce przestanie bic. Kiedy to wszystko co piękne się kończy, a wszystko się kiedyś kończy. Nawet życie.
Przychodzi moment kiedy leżysz w łóżku i nie masz ochoty na nic, tylko chcesz spac u boku swojej drugiej połówki. Tak właśnie było dzisiaj. Uniosłem jedną powiekę, Gemma ułożyła swoją kruchą, bladą dłoń. Jej klatka piersiowa unosiła się w górę i dół, żyła. Uśmiech z jej twarzy wcale nie schodził, jakby właśnie teraz śniło jej się coś wspaniałego. Może ja też śnie? Śnie o tym, że moja wielka miłośc leży obok mnie, jest chora na białaczkę? Nie, niestety nie. To wszystko jedno wielkie gówno które zebrało się w moim życiu, które musze poukładac, i się z nim pogodzic.
Zamknąwszy ponownie oczy przypomniałem sobie dzień sprzed kilkunastu lat. Mały chłopiec bawiący się w piaskownicy, robiący babki z piasku. Miał wtedy krótkie czarne włosy, lekko postawione na żelu przez ojca. Towarzyszyła mu mała, czarnowłosa dziewczynka, swoje włosy miała spięte w dwa warkocze. Była w tym samym wieku co ja. Pamiętam ja dziwnie wymawiałem jej imie, coś w rodzaju "dżem". Miała wtedy na sobie żółtą sukienkę w zielono-niebieskie kwiatki, prawdopodobnie dostała ją po którejś z moich sióstr. Trzymała wtedy w prawej dłoni łopatkę, a buzię wraz ze mną miała ubrudzoną czekoladą którą dostaliśmy od matki dziewczyny. Mieliśmy fioła na jej punkcie, zawsze ją jedliśmy jak się spotykaliśmy. Zawsze chodziliśmy na lody czekoladowe bądz vanilliove, i jadaliśmy je przez cały dzień, aż rodzice koniecznie nam zabraniali mówiąc, że zęby nam się zniszczą, i straszyli nas tym, że odwiedzimy dentystę.
Wspomnienia które wypełniały mój mózg były wspaniałe, sam zastanawiałem się jakim cudem nie pamiętałem Gemmy kiedy obudziłem się w szpitalu po imprezie.
Podpniosłem sie kiedy usłyszałem dźwięk wibracji swoojego telefonu. Wstałęm z łóżka, i zabrałem komórkę z biurka dziewczyny. Na wyświetlaczu pojawiło się imie "Blake". Zawachałem się. Nie widziałem się z nim od dawna, większośc czasu spędzałem z dziewczyną, wszystkie proponowane spotkania z przyjacielem ignorowałem. Nie chciałem ich obydówch stracic, obaj byli dla mnie ważni. Blake doskonale mnie rozumiał, a Gemma była dla mnie osobą do której miałem zaufanie, którą kochałem.
Podpniosłem sie kiedy usłyszałem dźwięk wibracji swoojego telefonu. Wstałęm z łóżka, i zabrałem komórkę z biurka dziewczyny. Na wyświetlaczu pojawiło się imie "Blake". Zawachałem się. Nie widziałem się z nim od dawna, większośc czasu spędzałem z dziewczyną, wszystkie proponowane spotkania z przyjacielem ignorowałem. Nie chciałem ich obydówch stracic, obaj byli dla mnie ważni. Blake doskonale mnie rozumiał, a Gemma była dla mnie osobą do której miałem zaufanie, którą kochałem.
Nacisnąłem zieloną słuchawkę i opuściłem pokój dziewczyny.
-Hallo? - spytałem
-Dzisiaj, godzina osiemnasta, impreza u Aarona. - walnął prosto z mostu mój przyjaciel – Nie daj się nakłaniac. Zabierz ze sobą Doyle, i chodz.
-Nie obiecuje. - mruknąłem
-Niech będzie. - dodał rozłączając się
Ścisnąłem mocniej telefon i wrzuciłem go do kieszeni spodni. Otworzyłem drzwi, Gemma siedziała na skraju łóżka, opierała się o blat stolika. Na jej głowie powstało siano, włosy były całe rozczochrane, a oczy popuchnięte, jakby wcale nie spała. Podeszłem do niej i pocałowałem w czubek głowy. Usiadłem obok niej, przytuliła się do mnie i poprostu zaczeła płakac. Gładziłem ją po plecach gapiąc się w jeden punkt. Zdjęcie małej dziewczynki wraz ze starszą kobietą. Gemma miała wtedy około dziesięc, jedenaście lat, uśmiechała się, a kobieta miała kilka piegów, rude włosy jak marchewki, nie uśmiechała się, co lekko mnie zaciekawiło.
Dziewczyna oderwała się ode mnie, wycierając chusteczkami czerwony nos, uśmiechnąłem się do niej, i pocałowałem ją lekko w usta.
-Kim jest ta kobieta na zdjęciu? - spytałem
-Moja matka. - mrukneła wstając z łóżka i opuszczając swój pokój zabierając przy tym spodnie i bluzkę leżące w kącie
Przyglądałem się zdjęciu jeszcze chwile, po czym sam wstałem z łóżka i ruszyłem w stronę kuchni. Ojca dziewczyny już nie było, bo pewnie pełnił dyżur w szpitalu. Poszperałem po szufladach kuchennych w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. Wyjąłem makaron oraz sos pomidorowy, Zayn Malik postanowił zrobic spaghetti. Wzywajcie już straż pożarną. Dawno nie gotowałem, więc byc może, dzisiejszy przysmak okaże się totalną porażką. Nie zdziwiłbym się.
Wyjąłem dwa talerze oraz dwa widelce, oraz dwie szklanki, przydekorowałem obiad liścmi mięty. Włączyłem radio z którego wydobyła się cicha muzyka. Po schodach zeszła Gemma w mokrych włosach. Uśmiechnąłem się na ten widok, podeszłem do niej, przyciągnąłem ją za biodra, i lekko musnąłem jej usta. Uśmiechneła się do mnie, przeczesała mi włosy dłonią, i złożyła na policzku buziaka. Chwyciłem ją za dłoń, i zaprowadziłem do jej kuchni. Odsunąłem krzesło, nalałem wody do szklanki, a na talerz nałożyłem makaron wraz z sosem, ponowiłem czynośc dla siebie.
Po skończonym obiedzie usiedliśmy przed telewizorem. Oglądaliśmy jakąś komedie, jednak nie mogłem się skupic. Rozpraszały mnie zielone oczy dziewczyny.
Po mieszkaniu rozległ się dzwięk dzwonka do drzwi. Gemma spojrzała na mnie błagalnym tonem był otworzył, przewróciłem oczami, i podeszłem do drzwi w których stał chłopak w brązowych włosach z blond pasemkami. Był wysoki, co nie uszło mojej uwadze. W prawej dłoni trzymał siatkę.
-Jest Gemma? - spytał
-No jest. - mruknąłem
Chłopak przyglądał mi się, mineła chwila zanim zrouzumiałem aluzje.
-Gemma, ktoś albo coś do ciebie.
Usłyszałem wolny krok dziewczyny. Wlokła się do tych drzwi jak ślimak, też by mi się nie chciało. Staneła jak wryta kiedy ujrzała chłopaka. Mineła chwila zanim coś odpowiedziała.
-Liam co ty tu robisz?
-Twój tata mnie przysłał, by przekazac ci tą siatkę. - podał dziewczynie ową rzecz, stałem oparty o drzwi, całe zajście wyglądało tak jakby nikt się mną nie interesował
-Wejdziesz? - spytała sprawdzając zawartośc torby
-Czemu by nie. - mruknął lustrując mnie wzrokiem, miałem ochote podłożyc mu noge.
_________________
O ezu. Macie. :D
Jakoś mi się podoba ten rozdział. ŚWIĘTO! Ide zapisac w kalendarzu. Hahah. Jak pisałam coś tam o widelcach, to przypomniał mi się Liam i postanowiłam go dodac. Macie coś przeciwko?
Pozdrawiam! + coś mi sie pieprzy z blogiem ;/ Jakoś dziwne są notki... ale spooko..
Bodoba mi się Jeszcze Liam dołączył to już wgl super ! <3 Jestem ciekawa kim jest Liam dla Gemmy ? Mam nadzieje że dowie sie w nastepnym rozdziale
OdpowiedzUsuń:D
swietny czekam na następny
OdpowiedzUsuńciekawe co bedzie z liamem
SUPER! Czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńoczywiście,że mi nie przeszkadza Liam,to wręcz świetny pomysł-byleby miał pokojowe zamiary :D ciekawa jestem co Ci tam chodzi po głowie w związku z chorobą Gemmy ;> xx
OdpowiedzUsuńwww.unusual-direction.blogspot.com
www.steal-heart.blogspot.com
Nie no dziewczyno, świetne.:D czekam na nn.
OdpowiedzUsuńSuper . :)
OdpowiedzUsuńHmm, Liam? Świetne <3 Tylko kim jest dla Gemmy, też byłym? A może przyjacielem? :]
OdpowiedzUsuń